7.06.2015

Rozdział 11 Szpital

***
Nico nie wiedział co się dzieje. Słyszał  krzyki, ktoś świecił mu w oczy latarką, sprawdzał puls i takie tam pierdoły.  Był zdezorientowany, dookoła zebrało się kilkanaście osób, głównie dzieci Apolla, które przebywały akurat w szpitalu. W tłumie wyszukał twarz swojej przyrodniej siostry, Natalie. Właśnie wbiegła do szpitala z uśmiechem na twarzy. Odepchnęła tłumek lekarzy i usiadła na łóżku Nica. Jej czarne włosy były rozpuszczone i swobodnie opadały jej na ramiona. Były proste i ciemne jak obsydian.
- Nico.  Co ty sobie myślałeś! Następnym razem jak będę chciał cię opatrzeć, a ty powiesz, że musisz iść do łazienki…uduszę cię. –zagroziła dziewczyna
- Nie ma sprawy.-powiedział Nico- Ominęło mnie coś ważnego?
-Mamy przepowiednie…ale to później.- powiedziała Natalie przypominając sobie, że mowa w niej także o Nicu- Byłam na Olimpie!
-Świetnie.-powiedział Nico. Lekarze już odeszli, a jego wzrok padł na dziewczynę, która nieśmiało weszła do budynku i stanęła z daleka mu się przyglądając.
- Kto to?-zapytał Nico Natalie. Dziewczyna obejrzała się i uśmiechnęła do nowoprzybyłej.- Podejdź Emily!
Emily robiła wrażenie miłej, otwartej, żądnej przygód dziewczyny. Otoczonej przyjaciółmi i kochanej. Normalnej, a jednak…niezwykłej. To tak jakbyś widział brązowego konia. Jest taki zwyczajny, ale … Nico spojrzał jej głęboko w oczy. Były niesamowite, kolorowe i pełne życia. Zielono, niebiesko, żółte. Były lekko zaszklone. Kiedy podeszła bliżej wyczuł w niej cień, mrok, smutek. Identyczny jak jego własny. Był w niej jakby rozcieńczony a najbardziej skoncentrowany na dłoni.
- Czy on coś pamięta?- zapytała Emily
- Co mam pamiętać?- zapytał Nico. Natalie opowiedziała mu o tym jak miał atak po jej dotyku, jak Emily go uspokoiła.
-„To ty”..hmm-powiedział Nico.- Nie. Nie mam zielonego pojęcia o co mi chodziło. Może po prostu stwierdziłem fakt.
Emily chwyciła Natlie za ramię i obróciła tyłem do Nica.
- Oni tu byli. Moi rodzice. Byli herosami.- powiedziała Emily- Mama od Ateny a tato od Apolla. Cały czas wiedzieli.-powiedziała Emily- Żyli jak gdyby nigdy nic! Z dala od Obozu.
- Przepraszam, że podsłuchuję, ale jeżeli dwoje herosów przebywało poza Obozem tak długo, że mają normalne życie… Jak oni to zrobili?- zapytał Nico- Przyciągnęliby masę potworów! Musisz z nimi porozmawiać! Mogą być w niebezpieczeństwie…i…czy mogłabyś mi pokazać swoją rękę?
Emily zdziwiło pytanie chłopaka, ale posłusznie wyciągnęła do niego dłoń. Nico delikatnie uchwycił ją i przesunął po niej opuszkami palca. Kiedy natrafił na żyłę oboje przebiegł dziwny dreszcz.
-Dziwne...-wymamrotał pod nosem
- To tą dłonią cię dotknęłam-wyjaśniła Emily- Później zrobiła się dziwnie szara i zimna, tak jakbym wyssała z ciebie chorobę. Will mówił mi coś o uzdrawiającym dotyku i nauczył wczoraj jak to mniej więcej kontrolować.
Nico otworzył usta, żeby podziękować dziewczynie, ale w tym samym czasie rozległy się krzyki i do szpitala wpadł tłum ludzi. Rzymianie. Wszyscy zaczęli coś krzyczeć i szukać wolnego miejsca. Chwilę później na noszach wniesiono nieprzytomną Reynę. Położono ją w odległości czterech łóżek od Nica.
Wszystkie dzieci Apolla rzuciły się ku niej i zaczęły przeprowadzać pośpieszne badania.
-...E..m..-powiedziała słabym głosem Natalie i zacisnęła dłoń na ramieniu przyjaciółki i popatrzyła na nią znacząco. W oczach Emily mignął blask zrozumienia. Znowu. - Zabierzcie...mnie...stąd.
Emily przerzuciła sobie rękę Natalie przez ramię i spojrzała wyczekująco na Nica. Jedno jej spojrzenie wystarczyło by Nico zerwał się z łóżka na równe nogi i złapał drugą rękę Natalie.
- Schowek- powiedział Nico. Korzystając z zamieszania wywołanego przybyciem rzymian szybko wymknęli się z sali. Nico prowadził ich korytarzem do pomieszczenia na końcu. W środku jedynym źródłem światła była mała żarówka zwisająca na kablach z sufitu. Pomieszczenie nie było małe, ale ciasnawe przez dużą ilość regałów z ręcznikami, pościelą, lekami, bandażami i tym podobnymi. Emily zdjęła ręczniki z jednego z regałów i podłożyła na nic głowę Natalie.
-Zaraz powinna się obudzić.-powiedziała Emily wstając. Popatrzyła na Nica ze swoją oliwkową cerą, ciemnymi oczami i czarnymi włosami w szpitalnym ubraniu wyglądał co naj mniej śmiesznie.- Nie oczekiwałam, że ze mną pójdziesz. Chciałam po prostu wiedzieć, gdzie mogę ją zanieść. Powinieneś jeszcze leżeć.
-Nic mi nie jest.- odpowiedział chłopak.- Może po prostu chciałem chociaż tak się odwdzięczyć za uzdrowienie mnie. - Nico podszedł odrobinę do dziewczyny. Miał drażniące uczucie z tyłu głowy, że powinien ją pamiętać. - Dziękuję.
- Nie ma sprawy.-odparła Emily  z uśmiechem. Spojrzała Nicowi w oczy.
- Widziałem twoje oczy- powiedział Nico pstrykając palcami.- Kiedy podróżowałem cieniem, byłem padnięty, zasnąłem na łące. Widziałem twoje oczy.
- Dlaczego niby moje?-zapytała Emily- Jestem pewna, że przynajmniej jedna osoba w Obozie ma takie same.
- Uwierz...nikt inny nie ma takich oczu.-powiedział Nico. Emily zaczerwieniła się. Stali tak chwilę w milczeniu. Nagle Natalie gwałtownie zaczerpnęła powietrza i usiadła.
-Wiem! Musimy im powiedzieć! Wiem kto powstaje tym razem.- powiedziała
-Kto? - zapytał Nico kucając przy Natalie- Kogo widziałaś?
- Moją matkę.
Nagle drzwi schowka otwarły się na oścież.
-Emily! Wszędzie cię szukałem!- krzyknął Will Solace - Co wy tutaj robicie? Nico powinieneś leżeć!
Chwycił Emily za ramię i pociągnął ku sobie.
- Musisz nam pomóc z Reyną.- dodał i pociągnął ją ze sobą do głównej sali.  Podeszli do łóżka na którym położono Reynę. Dziewczyna spała. Na skroniach miała przewiązany bandaż czerwony od krwi. Szyję, twarz i ramiona pokrywały rany, blizny, plastry i opatrunki. Leżała przykryta purpurową kołdrą a jej czarne włosy były rozpuszczone i potargane. Emily stanęła nad jej łóżkiem i położyła dłonie na jej ramionach.  Poczuła, łaskoczące ciepło od wewnętrznej strony dłoni. Żyły Reyny zalśniły a Emily wypełniły się szarawym płynem.  Złote żyły stopniowo rozrastały się po całym ciele pretorki lecząc ją. Emily skupiła się. Tak jak ją uczył Will, aby uzdrowić całkowicie, w przypadku Reyny, wszystkie żyły musiały zalśnić. Rzymianka promieniała coraz bardziej, kiedy wreszcie została cała uleczona ręce Emily zaskrzyły i powstała wielka iskra, jak przy zwarciu.  Dziewczynę nagle opuściły wszystkie siły i upadłaby na podłogę, gdyby nie podtrzymał jej Nico.
- Emily!? Wszystko w porządku.- potrząsnął delikatnie dziewczyną. Nie odpowiedziała. Jej oczy wpatrywały się w niego tępo. Zaczęła zamykać powieki.- Heeeej. Zostań ze mną. Patrz na mnie.
***
Ciemność. Emily powoli czuła, że powoli odzyskuje świadomość. Próbowała otworzyć oczy ale wydawały się ważyć tony.
-Nie śpisz.
Emily na dźwięk głosu przebiegł dreszcz.
- Dziecię Olimpu. Naprawdę? Prawie zabiłaś się sama. W sumie to może do tego jeszcze dojść. To teraz taki wyścig. Rozumiesz? Czy sama umrzesz pierwsza, czy my dopadniemy cię szybciej, bo raczej nie ma szansy, że przeżyjesz...
 -Kim ty jesteś?- zdołała wykrztusić dziewczyna.
- Nie miałaś szansy mnie poznać. Nie ty jedyna. Powiedz jej, że ja chciałam mieć ją po swojej stronie. Ona jeszcze tu będzie. Zobaczysz. Zostawi Cię, Zdradzi.
Mrok zaczął się zmieniać. Emily zobaczyła zarys kobiecej postaci. Powoli wyłaniała się z cienia. Była szczupła i wysoka. Czarne włosy opadały swobodnie po jej bokach. Była ubrana w obcisłą czarno-byszczącą  suknię. Była trupio blada. Miała ogromne, czarne skrzydła.
- Widzisz mnie. Przyglądnij się, bo to będzie ostatni widok jaki zobaczysz w swoim krótkim, nic nie znaczącym, śmiertelnym życiu! - krzyknęła kobieta. Z jej ust wyrosły wampirze kły, podniosła głowę i ku przerażeniu Emily wycelowała w nią spojrzenie czarnych, pozbawionych podziału na białko, źrenicę i tęczówkę, czysto czarnych oczu. - Zabiję cię. Moje pazury rozszarpią ci gardło na skale z mojej pierwotnej siedziby. Nienawidzę cię. Moje dzieci, rodzeństwo, zniszczymy cię i wszystko co kochasz. Nadchodzimy. Przygotujcie się herosi....i ty ćwierć krwi.
Pazury kobiety zaczęły zbliżać się w jej stronę. Zacisnęły się na gardle Emily i podniosły ją do góry. Dziewczyna machała nogami, wierciła się, próbując wydostać się z uścisku bogini. Dusiła się, ciemność przed jej oczami, o ile było to możliwe ściemniała jeszcze bardziej. Kiedy wydawało jej się, że to już koniec coś rozbłysło.
- Znajdziemy sposób na ten blask. Nie martw się kochana.- powiedziała bogini gładząc Emily pazurami po twarzy.
- Heeej. Spokojnie. Spitha!
Emily zaczerpnęła gwałtownie powietrza. Rozglądnęła się, leżała na łóżku w szpitalu. Obok niej na krześle siedział Micke. Był ubrany po Obozowemu. Miał swoje, wieczne, za duże, przetarte jeansy a na koszulę z Obozu zarzuconą koszulę w kratę. Jego loczki były zmierzwione, wydawało jej się nawet, że widzi w nich kilka igieł i liści. Pewnie biegał po lesie...
- Co się stało?- zapytała Emily- Jak mnie nazwałeś?
- Wydaje mi się, że zużyłaś ociupinkę za dużo mocy. Zasłabłaś, Nico cię złapał i położył tutaj. Spokojnie to nic poważnego. - uśmiechnął się Micke- I...Spitha...Iskierka, pasuje do ciebie.
- Gdzie Natalie i Nico?- zapytała Emily
- Natalie miała wizję. Nico zaprowadził ją do Chejrona, obiecała, że jak tylko z nim porozmawia to wróci. Nie da się ukryć, nie wytrzyma beze mnie długo...
Emily parsknęła śmiechem. Podczas misji Natalie na Olimpie zdążyła się już znacznie zbliżyć do Micke'a. Kiedy przestała się śmiać opowiedziała mu o kobiecie ze skrzydłami.
- A nie mówiłem, że Spitha do ciebie pasuje!- powiedział triumfująco Micke. Kiedy rozmawiali do szpitala weszli Nico i Natalie.
- Byliśmy u Chejrona.- oświadczyła ponuro Natalie- Powstają najstarsi bogowie. Protogenoi, a na ich czele stoi Nyks.... Moja matka.


______________________________________________________
Hej moje spithy :3
Mam nadzieję że rozdział wam się podoba
trochę mnie tu nie było, bo mój laptop postanowił się zepsuć... -.-
ale powróciłam z nową porcją zemdleń, wizji, iskier, ciemności I NICA DI ANGELO <3

 

 

3 komentarze:

  1. Dziewczyno uwielbiam cię i tego bloga!! :3 czekam na next!! :3 💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Wróciłaś, wróciłaś!!! *tarza się po podłodze ze szczęścia* Natalie to córka Nyks? 0.0 Muszę przyznać, że cię podziwiam, udało ci się wymyślić kolejnego wroga dla naszych hirołsów! I nareszcie wrócił Nico ^^ Mój kochany Nico *^* Pisz szybko dalej, pisz, bo jestę ciękawą :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Natalie jest w końcu od Hadesa czy od Nyks? Pogubiłam się ;_;

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Lydia Land of Grafic